-Z wielką chęcią.-uśmiechnęłam się i poszliśmy z Dylanem na spacer. Był bardzo zabawnie. Cały czas się śmiałam. Dylan to naprawde miły i towarzyski chłopak. Dobrze mi się z nim gadało.
Chodziliśmy tak jakiś czas ale nagle zaczął kropić deszcz i zaczęła się burza. Zaczeliśmy biec do przystanku autobusowego żeby sie skryć przed deszczem i burzą. Byliśmy cali mokrzy ale i tak się z tego śmialiśmy. Deszcz padał jeszcze jakiś czas a my siedizeliśmy na przystanku i dalej rozmawialiśmy.
-Oo wkońcu przestało padać-powiedział.
-No nareszcie-zaśmiałam się.- Wiesz .. chyba już pójdę do domu bo jestem torszkę mokra hehe.
-Ja też pójdę się przebrać. Może spotkamy się później?-zapytał z uśmiechem.
-Z chęcią.-odwzajeniłam uśmiech.
-To ... może wymieńmy się numerami telefonu?
-To dobry pomysł.-Po podaniu sobie numerów rozdzieliliśmy sie i poszłam w kierunku swojego domu.
(Dylan :> )