niedziela, 13 kwietnia 2014

Od Rachel

Nareszcie. Lucyfer powierzył mi zadanie godne jego prawej ręki. Miałam jako pierwsza zejść na ziemię i dokonać chaosu. Ziemia. Prymitywna planeta. Co tu takiego zadziwiającego? Jeżdżące autka, nędzni ludzie... To dość... Dziwne. Ale najlepsze, że nawet nie domyślają się o tym co szykujemy.
Przybrałam bardziej człowieczą formę. Miałam na sobie krótką, czarną sukienkę, włosy rozpuszczone i trochę biżuterii, oraz ciemny makijaż. Moja cera jest wyblakła więc trochę ją podkreśliłam. Wyszłam na ulice. Rozglądałam się. Pomyślałam o domu - powinnam zachowywać się jak ,,normalny" mieszkaniec.
W tym czasie nie zauważyłam człowieka z kawą, który wpadł na mnie, rozlewając napój.
-Ty idioto! Patrz jak leziesz cwelu! -zaczęłam się wydzierać na całą dzielnicę.
Już miałam w niego czymś strzelić ale powstrzymałam się bo nie mogę użyć mocy.
-P-przepraszam... -odparł speszony uciekając.
Odprowadziłam go zimnym wzrokiem. Każdy się na mnie patrzył. Zmierzyłam ich lodowatym wzrokiem i odeszłam do uliczki gdzie się przebrałam.
-Parszywe szczury... -mruczałam pod nosem.
Przeszłam do końca ulicy, do biura gdzie kupiłam mieszkanie. Miała na pęczki pieniędzy. Taki urok bycia tą złą. Ach... Doszłam do mojego nowego domu i jedyne co chciałam to odprężyć się.
~
Podczas mojego odpoczynku świetnie się bawiłam. Parka dzieciaków chyba bardziej się bała...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz